Pierwszy letni wyjazd już za mną! Na początek wybrałam opcję bez szaleństw i pojechałam na 3 dni nad polskie morze, ale odwiedziłam kilka miejscowości, więc wyjazd był bardzo intensywny. W zeszłym roku zwiedziłam Półwysep Helski w ciągu jednego dnia, tym razem postawiłam się wybrać tam na trochę dłużej.
Dzień 1
Z Warszawy miałam pociąg do Gdyni, w której dopiero przesiadałam się do celu mojej podróży, czyli Władysławowa. Dlatego postanowiłam wykorzystać okazję i tradycyjnie pospacerować po gdyńskim wybrzeżu. Na szczęście tego dnia zaczynał się Opener (o czym kompletnie zapomniałam), więc nie było żadnych tłumów, więc można było swobodnie spacerować.
Po spacerze po Gdyni wyruszyłam w dalszą drogę. Do różnych nadmorskim miejscowości możemy dojechać Przewozami Regionalnymi, a bilety na nie są ważne przez kilka godzin w zależności od odległości pomiędzy wybranymi przez nas miejscowościami. Na trasie możemy wysiadać po kilka razy, a zapłacimy tylko za jeden bilet. Niestety trudno mi podać jego orientacyjną cenę, bo zależy od miejscowości, po których się poruszamy i liczby osób. Jednak za każdym razem cena biletu okazywała się niższa niż ta podana w internecie, więc nie ma powodu do obaw 🙂 Dlatego z Gdyni kupiłam bilet do Helu, wysiadłam we Władysławowie, zostawiłam rzeczy w pensjonacie i pojechałam do Jastarni.
Dzień 2
Drugiego dnia zwiedzanie rozpoczęłam od Helu. Miasto robi duże wrażenie i na pewno warto się tam wybrać. Jednak pogoda jest nieobliczalna – w jednym miejscu słońce świeci tak mocno, że opala w kilka minut, a kawałek dalej wieje mroźny i mocny wiatr. Takie zmiany mogą wykończyć i uważam, że Hel zdecydowanie warto odwiedzić, ale nocleg moim zdaniem lepiej poszukać noclegu w jednej z pobliskich miejscowości, gdzie pogoda jest trochę bardziej stabilna.
Jednak bardzo zmienna pogoda nie powinna nas powstrzymać od odkrycia zalet Helu, a tych jest naprawdę wiele. Oczywiście główne z nich to piękna plaża i morze. Niestety w trakcie mojego pobytu było wyjątkowo zimne, więc jedynie zanurzałam stopy, ale innym to nie przeszkadzało i chętnie pływali.
Morze i plaża to niejedyne atuty Helu. Na końcu półwyspu znajduje się również port, z którego odbywają się rejsy statkiem do Trójmiasta oraz Jastarni, a także po Zatoce Puckiej z przewodnikiem. Na Helu możemy też odwiedzić fokarium oraz zobaczyć zabytki militarne. Na razie wstawiam kilka zdjęć, a więcej o Helu napiszę w kolejnym wpisie.
Późnym popołudniem wróciłam z Helu do Władysławowa i tam wybrałam się na mały spacer. Władysławowo to miejsce idealne dla osób, które chcą spędzić tani urlop nad polskim morzem i nie zależy im na zwiedzaniu, ale na samym wypoczynku. W miejscowości jest wprawdzie kilka atrakcji, ale jeśli ktoś nie lubi jedynie leżeć na plaży, to w czasie dłuższego pobytu może się nudzić we Władysławowie.
Dzień 3
Ostatniego dnia pojechałam do Trójmiasta, skąd miałam autobus powrotny. Trochę posiedziałam w Sopocie, ale uznałam, że to miasto ma swój urok poza sezonem. W trakcie wakacji robi się tam zbyt tłoczno, a plaża nie zachęca do odpoczynku tak, jak plaże w innych nadmorskich miejscowościach. Na koniec wybrałam się jeszcze na spacer po gdańskiej starówce – moim zdaniem jednej z najładniejszych, jakie widziałam.
W międzyczasie spacerowałam również po Gdańsku Wrzeszcz.