uśmiechniętaPolignano a Mare to niewielkie, ale warte odwiedzenia miasteczko. Znane jest przede wszystkim z przepięknej plaży w wąwozie, która w sezonie jest zatłoczona. W końcu każdy chciałby się poopalać w tak urokliwej scenerii. Jednak słynna plaża nie jest jedynym atutem tego miejsca. Samo miasteczko również ma wiele uroku.
Polignano a Mare – informacje praktyczne
Polignano a Mare to niewielkie miasteczko położone w prowincji Bari, które jest oddalone o około 30 km od stolicy regionu. To właśnie stąd pochodzi piosenkarz Domenico Modugno – nazwisko może niewiele Wam mówić, ale jego utwór Nel blu dopinto di blu bardziej znany pod tytułem Volare słyszała pewnie większość. Najłatwiej dojechać do niego pociągiem Trenitalia. Za bilety zapłacimy 2.50 euro i kupimy je w kasie lub biletomatach na dworcu. Pociągi tej linii nie sprawiają większych problemów, a rozkład jazdy bez problemu znajdziemy w GoogleMaps.
Dlaczego warto je odwiedzić?
Raczej nikogo nie trzeba przekonywać do tego, aby odwiedzić Polignano a Mare. Miejscowość to prawdziwa perełka na apulijskim wybrzeżu. Słynna plaża w wąwozie Cala San Giovanni zapewnia malownicze widoki. Jednak trzeba pamiętać, że w sezonie jest ona strasznie zatłoczona. Dlatego cieszę się, że miałam okazję zobaczyć w listopadzie. Chociaż pogoda już nie pozwalała na opalanie i pływanie, to przynajmniej można było w spokoju podziwiać walory tego otoczenia.
Słynna plaża to dla wielu największy atut miasteczka. Jednak warto przespacerować się również jego uliczkami. Stare, urokliwe kamieniczki i wąskie uliczki, za które turyści kochają Włochy, w Polignano a Mare prezentują się wyjątkowo pięknie. W czasie zwiedzania miasteczka można się przenieść do zupełnie innego świata i z pewnością będzie się chciało skręcić w każdą z bocznych uliczek, aby zobaczyć jeszcze więcej.
W dodatku w mieście znajduje się wiele tarasów widokowych, z których znowu możemy podziwiać wybrzeże.
Pomysłowy burmistrz Polignano a Mare postanowił wykorzystać popularność i niewątpliwy urok miasteczka. W okresie okołoświątecznym zainstalował bramki, a za wstęp do miasteczka trzeba płacić 5 euro. Turyści w cenie biletu dostali również napój, torebkę popcornu, pączka i watę cukrową. Nie wiadomo, jak będzie w przyszłym roku, ponieważ decyzja burmistrza wzbudziła spore kontrowersje. Jednak miałam okazję zobaczyć przygotowania do otwarcia jarmarku oraz iluminacji i myślę, że warto zapłacić te 5 euro.
pieknie brak mi słow by opisac